Tylko rzetelne informacje
Zapisz na później

Co to jest inflacja? Ile wynosi inflacja w Polsce i jak wpływa na koszt kredytów?

Aleksander Borzęcki Autor: Aleksander Borzęcki
Jakub Grzybowski Redaktor: Jakub Grzybowski
29.04.2024
| Aktualizacja: 12.07.2024
Przeczytasz w 14 min.
0 kom.
Zapisz na później

Mało jest wskaźników ekonomicznych, które budzą tak duże emocje wśród ludzi jak inflacja. Kiedy jest szczególnie wysoka, w sieci coraz częściej pojawiają się zdjęcia tak zwanych “paragonów grozy”. W tym samym czasie na platformach społecznościowych ogromną popularność zyskuje słowo drożyzna, odmieniane przez wszystkie przypadki. Jednak inflacja nie zawsze jest złym zjawiskiem, wszystko zależy od jej skali oraz powodów, z jakich występuje. W dzisiejszym tekście dowiesz się, co to jest inflacja, jak jest liczona oraz jaki ma wpływ na poziom stóp procentowych, czy koszty kredytów.

Co to jest inflacja Ile wynosi inflacja w Polsce i jak wpływa na koszt kredytów

Czym jest inflacja?

Inflacja jest to zjawisko ekonomiczne, które polega na utracie siły nabywczej pieniądza. W efekcie wzrastają ceny towarów i produktów. Powstaje więc pytanie: skąd się bierze inflacja? Najogólniej rzecz ujmując, może to być spowodowane zarówno czynnikami wewnętrznymi (np. nieodpowiednia polityka monetarna i fiskalna) jak i zewnętrznymi (np. szok naftowy, czy wzrost cen energii spowodowany agresją Rosji na Ukrainę).

Cechy inflacji

Rozmawiając o inflacji, należy zrozumieć przede wszystkim dwa kluczowe aspekty:

  • redystrybucję
  • zniekształcenia w relacjach gospodarczych

Redystrybucja w kontekście inflacji oznacza, negatywny wpływ inflacji na osoby, które mają majątek zgromadzony w gotówce. Można powiedzieć, że to swoisty podatek od trzymania pieniędzy w skarpecie. Tracą także posiadacze długoterminowych obligacji o stałym oprocentowania. W tym przypadku straty mogą dochodzić nawet do kilkudziesięciu procent, jeśli stopy procentowe wzrosną o kilka punktów procentowych. Beneficjentem inflacji są za to osoby, które pożyczyły pieniądze na stały procent. Muszą oddać realnie mniej, niż w okresie bez inflacji.

Zniekształcenia w gospodarce na skutek inflacji są tym większe, im wyższa jest inflacja. W okresach umiarkowanej inflacji ludziom łatwo dostosować się do nawet skokowych zmian cen pojedynczych produktów. Może nastąpić efekty substytucyjny i przeniesienia się konsumpcji na inne produkty. Np. wzrost cen wieprzowiny może skłonić ludzi do ograniczenia jej konsumpcji poprzez kupowanie więcej kurczaków lub wołowiny. Natomiast szeroki wzrost cen produktów konsumpcyjnych rzędu 50% rocznie może utrudnić taką analizę. Inflacja działa także niekorzystnie dla podatników, jeśli istnieje system progresywnego opodatkowania. Wzrost nominalny płac może spowodować, że podatnik znajdzie się w wyższym progu podatkowym, nawet jeśli realnie jego zarobki nie wzrosły. Kolejnym negatywnym efektem inflacji jest spadek realnego wzrostu PKB. Jest to widoczne w badaniu Inflation, Crisis and Long Term Growth sporządzonego przez World Bank Policy Research. Według autorów, okres umiarkowanej inflacji (do 10% rocznie) najbardziej sprzyja wzrostowy gospodarczemu. Powyżej tego poziomu im wyższa inflacja, tym mniejszy wzrost gospodarczy. Również okres wysokiej deflacji nie jest korzystny dla rozwoju i utrzymania wysokiego zatrudnienia.

Różne rodzaje inflacji

Inflację można także podzielić ze względu na jej wielkość. Wyróżnia się następujące jej rodzaje:

  • pełzającą (poniżej 5% w skali roku)
  • kroczącą (między 5 a 10%)
  • galopująca (między 10% a 100%)
  • hiperinflacja (powyżej 100%)

Najbardziej destrukcyjna dla gospodarki jest hiperinflacja, ponieważ znacząco utrudnia planowanie inwestycji w gospodarce. Z reguły taka inflacja powstaje na skutek fatalnego zarządzania polityką monetarną i fiskalną lub z powodów nietypowych zdarzeń. Mówi się, że w takiej gospodarce brakuje wszystkiego oprócz pieniędzy. W okresie hiperinflacji nikt nie chce udzielać pożyczek w krajowej walucie. Powodem jest to, że trudno ustalić odpowiedni poziom realnego oprocentowania. Dodatkowo dochodzi jeszcze ogromna premia za ryzyko, ponieważ hiperinflacja to również wielkie zaburzenia w gospodarce. Bez gruntownej reformy monetarnej i fiskalnej nie ma szans na trwałe pozbycie się hiperinflacji. Jest to jednak trudne z politycznego i społecznego punktu widzenia. Czasami hiperinflacja następuje po okresie urzędowej kontroli cen. Mrożenie cen powoduje, że oficjalnie inflacja jest mniejsza, jednak uwolnienie cen powoduje urealnienie siły nabywczej i ich nagły wzrost. Przerabiała to Polska w okresie wolnorynkowych reform.

Jednak nawet mniejsza inflacja, wynosząca kilkadziesiąt procent w skali roku powoduje duże zniekształcenie gospodarcze. P.A. Samuelson wspomina w książce Ekonomia, że taki poziom inflacji zachęca ludzi do trzymania oszczędności w innych walutach (tzw. dolaryzacja gospodarki), maleje także stopa oszczędności. Ludzie robią zakupy na zapas, czy uciekają z pieniędzmi w trwałe aktywa, takie jak np. nieruchomości czy złoto.

Inflację można także podzielić na popytową i podażową. Inflacja popytowa jest spowodowana wstrząsem zakupowym. Wzrost popytu na dane dobro na początku powoduje wzrost jego cen, co prowadzi do wzrostu produkcji tego dobra, co odbija się na wielkości zatrudnienia (maleje bezrobocie). 

Inflacja podażowa powstaje w wyniku ograniczenia podaży danego dobra. Świetnym przykładem są szoki naftowe, których autorami były niektóre kraje produkujące ropę. Zmniejszenie podaży surowca spowodowało wzrost cen. Wyższa cena za ropę odbiła się z kolei na innych gałęziach gospodarki z powodu wyższych kosztów transportu.

Jak obliczyć inflację?

Warto pamiętać, że nie ma jednego rodzaju inflacji, bardzo często jest to zjawisko, na które patrzy się indywidualnie. Pojawiają się wtedy głosy tego typu: “jaka inflacja 5%, przecież za zakupy płacę co najmniej 30% więcej niż rok temu”. Takie komentarze są zrozumiałe, ponieważ każda osoba ma nieco inny koszyk produktów i usług, z których korzysta. Jednak paradoksalnie indywidualna inflacja nic nie mówi o rzeczywistym poziomie zmian cen w gospodarce. W tym pomagają wskaźniki inflacyjne.

CPI, HICP, PPI – co to takiego?

Do najpopularniejszych wskaźników inflacji należą:

  • CPI
  • HICP
  • PPI

CPI jest to akronim od Consumer Price Index. Wskaźnik ma za zadanie zbadanie inflacji dla konsumentów. W Polsce inflacja CPI jest obliczana przez Główny Urząd Statystyczny. GUS przeprowadza ankiety w 1500 gospodarstwach domowych i poprzez agregację danych wylicza inflację konsumencką. Oprócz tego agencja rządowa bada ceny towarów i usług konsumpcyjnych na rynku detalicznym.

Istnieje także wskaźnik inflacji HICP, czyli zharmonizowany wskaźnik cen konsumpcyjnych, który jest obliczany przez kraje członkowskie UE według unijnej metodologii. Z reguły inflacja CPI osiąga podobne wartości do HICP.

PPI jest to skrót od Producer Price Index, czyli w wolnym tłumaczeniu jest to wskaźnik cen dóbr produkcyjnych. PPI w przeciwieństwie do CPI nie bada inflacji konsumenckiej, ale inflację u producentów. W Polsce PPI skupia się na takich sektorach jak górnictwo i wydobycie, przetwórstwo przemysłowe, dostawa wody i gospodarowanie ściekami oraz zaopatrywanie w gaz i gorącą wodę. Uważa się, że PPI jest mniej istotnym wskaźnikiem niż CPI. Jednak warto wiedzieć, że zmiana wartości PPI może zwiastować przyszły kierunek CPI. Jest to logiczne, ponieważ jeśli PPI rośnie, to w przyszłości produkty będą droższe, co odbije się na cenach konsumenckich.

Jak działa inflacja na oszczędności?

Inflacja ma bardzo destrukcyjny wpływ na oszczędności. Jeśli inflacja wynosi 3% rocznie, to w ciągu 20 lat siła nabywcza oszczędności spada o ponad 45%. W przypadku kiedy inflacja wyniesie w tym samym okresie 4%, to po dwóch dekadach realna wartość oszczędności spadnie o ponad 64%. Im dłuższy okres weźmiemy pod uwagę, tym realna wartość oszczędności spada. Z tego powodu inwestowanie oszczędności jest koniecznością. Paradoksalnie brak narażenia się na ryzyko (tj. pieniądze na lokacie) jest większym ryzykiem, ponieważ gwarantuje realną stratę. Dla osoby posiadającej oszczędności ważne jest, aby zysk z inwestycji był wyższy od stopy inflacji. Paleta możliwości inwestycyjnych jest szeroka, można wybrać zarówno instrumenty bezpieczne (np. obligacje indeksowane inflacją) po bardziej ryzykowne (np. inwestowanie w akcje). 

O tym jak ważne jest inwestowanie widać na wykresie skonstruowanym przez J. Siegela, który badał stopy zwrotu na rynku w latach 1802 – 2021. Z wykresu widać, że dla długoterminowego inwestora najlepiej jest zainwestować w akcje. Na kolejnym miejscu znajdują się obligacje oraz bony skarbowe. Z tego powodu jeśli chcesz zbudować kapitał na przyszłość, nie warto trzymać środków na nieoprocentowanym koncie osobistym lub w przysłowiowej „skarpecie”. 

Jak banki centralne walczą z inflacją?

W nowoczesnych gospodarkach polityka pieniężna jest prowadzona przez bank centralny. W teorii taka instytucja powinna być niezależna od rządu, ponieważ jej zadaniem jest pilnowanie, aby inflacja nie wymknęła się spod kontroli. Z reguły bank centralny wyznacza cel inflacyjny, który jest długoterminowym celem do zrealizowania. W przypadku Narodowego Banku Polskiego cel inflacyjny wynosi 2,5% z dopuszczalnym wahaniem 1% od celu. Oznacza to, że NBP za normalną uznaje inflację między 1,5% a 3,5%. Należy jednak pamiętać, że wielu strażników wartości pieniądza ma także inne cele. Przykładowo Rezerwa Federalna, czyli bank centralny USA ma także drugi cel, jakim jest dążenie do maksymalnego zatrudnienia czy wspieranie stabilności systemu finansowego. 

Polityka monetarna banku nie może być niezmienna, musi reagować zarówno na prognozy inflacji, sytuację gospodarczą kraju czy koniunkturę globalną. W okresach szybkiego wzrostu gospodarczego z reguły pojawia się presja inflacyjna, z kolei w okresach dekoniunktury może pojawiać się nawet deflacja. 

Banki centralne mają szereg narzędzi, którymi mogą wpływać na inflację w kraju. Podstawowym narzędziem jest referencyjna stopa procentowa, czyli oprocentowanie 7-dniowych bonów pieniężnych. Jest to swoisty benchmark dla stóp procentowych w gospodarce. Jeśli referencyjna stopa procentowa rośnie, to w ślad za nią rosną także stopy rynkowe. Zatem kiedy NBP podnosi stopy procentowe, następuje podniesienie kosztu kredytu w gospodarce. To zmniejsza popyt na kredyt, z powodu jego mniejszej atrakcyjności. Wyższe stopy to zatem mniej inwestycji prywatnych w gospodarce, a także schłodzenie popytu gospodarstw domowych. Mniejszy popyt w gospodarce przełoży się na łagodzenie presji inflacyjnej.

Obniżka stóp procentowych ma za zadanie stymulowanie gospodarki. Po pierwsze niższe koszty kredytów zachęcają do inwestycji prywatnych. Dostępniejszy kredyt powoduje także, że gospodarstwa domowe są skłonne do większej konsumpcji.

Zatem w okresach deflacji, albo zbyt niskiej inflacji bank będzie prowadził łagodną politykę monetarną, natomiast w okresach wyższej inflacji stosowana będzie bardziej restrykcyjna polityka. 

Oczywiście stopa procentowa to nie jedyne narzędzie w rękach banku centralnego. Wśród innych sposobów do realizacji celu inflacyjnego należą:

  • operacje otwartego rynku
  • rezerwy obowiązkowe
  • interwencje walutowe

Operacje otwartego rynku to działania, jakie wykonuje bank centralny na rynku finansowym kraju. Za ich pomocą może zwiększać lub zmniejszać dostępną gotówkę na rynku. Przykładowo transakcje typu reverse repo oznaczają sprzedaż papierów wartościowych na otwartym rynku. Powoduje to spadek ilości gotówki w bankach, co ogranicza zdolność banków do działalności kredytowej. W praktyce NBP nie przeprowadza takich transakcji, najczęściej po prostu emituje bony pieniężne NBP, które ściągają na chwilę środki z rynku. W ramach operacji otwartego rynku bank centralny wpływa na wysokość krótkoterminowych stóp procentowych na rynku międzybankowym.

O wiele bardziej popularne są transakcje repo, które polegają na skupie papierów wartościowych (np. obligacji skarbowych) przez bank centralny. Banki otrzymują gotówkę teraz i będą musiały odkupić środki w określonym czasie. Takie działanie zapewnia większą płynność na rynku bankowym.

Ciekawym przykładem był czas pandemiczny. W pierwszych miesiącach od ogłoszenia pandemii bank centralny stosował tak zwane wzmocnienie mechanizmu transmisji monetarnej. W ramach tej polityki bank zapewniał płynność rynku wtórnego papierów dłużnych poprzez skupowanie skarbowych papierów wartościowych oraz także takich, które były gwarantowane przez Skarb Państwa. 

Kolejnym sposobem, jaki może zastosować bank centralny do walki z wysoką inflacją, jest zmniejszenie rezerw obowiązkowych, jakie muszą utrzymywać banki komercyjne. Rezerwa obowiązkowa jest liczona jako procent od aktywów banku. Wzrost rezerwy powoduje, że bank ma mniej kapitału dostępnego do działalności pożyczkowej. Zatem wzrost rezerw ma funkcję ograniczania podaży kredytów. To z kolei powoduje zmniejszenie presji inflacyjnej w gospodarce.

Czasami osłabienie waluty powoduje wzrost presji inflacyjnej z powodu droższego importu. W takiej sytuacji bank centralny może przeprowadzać interwencje walutowe, które mają umocnić krajową walutę.

Istotnym narzędziem jest także polityka komunikacyjna NBP. Dzięki jasnej komunikacji bankowi centralnemu jest łatwiej stabilizować oczekiwania inflacyjne, co z kolei zmniejsza niepewność rynkową. 

Jaki jest wpływ inflacji na kredyty?

Inflacja może mieć pośrednie przełożenie na wielkość kredytów dla firm jak i pożyczek i kredytów konsumpcyjnych. Wzrost inflacji, może skłonić bank centralny do ograniczenia ilości pieniądza dostępnego na rynku finansowym i zmniejszenia akcji kredytowych. Może to zrobić np. za pomocą podwyżki stóp procentowych lub operacji otwartego rynku. Zmniejszenie płynności sektora bankowego oraz wyższe koszty finansowania się banków komercyjnych w banku centralnym powodują, że koszt kredytu rośnie. Powoduje to, że oprocentowanie kredytów ze zmienną stopą procentową rośnie, natomiast nowe kredyty mają wyższe oprocentowanie. To zmniejsza popyt na dług i w efekcie schładza gospodarkę. Oczywiście zależy to także od realnych stóp procentowych. Jeśli inflacja jest wyższa od kosztu kredytu, to pojawia się sytuacja ujemnych, realnych stóp procentowych. W takiej sytuacji wzrost inflacji bez zmiany stopy procentowej będzie powodował, że popyt na kredyt jeszcze wzrośnie. Oczywiście taka sytuacja nie będzie trwała długo, ponieważ rynkowe stopy procentowe nie mogą być długo utrzymywane na niskim poziomie. 

Spadek presji inflacyjnej może skłonić bank centralny do obniżek stóp procentowych, co przełoży się na obniżenie kosztów kredytów. To z kolei spowoduje spadek obecnych rat kapitałowo-odsetkowych dla kredytów o zmiennej stopie procentowej. Z kolei nowe kredyty będą oferowane po niższej stopie procentowej.

Historia inflacji w Polsce

Inflacja w Polsce jest znana od wielu wieków. Psucie pieniądza było rzeczą powszechną już w dawnych czasach. Dobrym przykładem jest działanie, które polegało na wybijaniu monety z mniejszej ilości metali szlachetnych niż wynikało to z nominału. W efekcie kraj mógł emitować więcej pieniędzy niż miał srebra czy złota. Poprawiało to chwilowo sytuację budżetową skarbu, ale kosztem inflacji w gospodarce. Co ciekawe psucie pieniądza było także dokonywane przez wrogie nam kraje. Tak było u schyłku Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Król pruski przejął formy do wybijania monet, zrabowane w Saksonii. Dzięki temu mógł wybijać fałszywe polskie monety, doprowadzając do kryzysu monetarnego. 

Okres dużej inflacji to także czasy II Rzeczpospolitej. Wtedy duże wydatki (m.in. na prowadzenie wojny z Rosją Sowiecką) spowodowały duży dodruk pieniądza. Doprowadziło to do hiperinflacji, która zakończyła się reformą monetarną Grabskiego i oparciu nowej waluty (tj. złotego) o złoto. Następnie przez prawie cały okres międzywojenny nasza waluta była wymienialna na złoto. W okresie PRL nie istniał swobodny przepływ kapitału wewnątrz kraju, co więcej ceny niektórych produktów były sztucznie utrzymywane na bardzo niskim poziomie. W efekcie inflacja była ukryta i ujawniała się po administracyjnych podwyżkach cen. 

Wraz z utworzeniem gospodarki rynkowej ceny za produkty i usługi były ustalane przez rynek, a nie centralne organy kontrolujące ceny. W efekcie nastąpił gwałtowny wzrost inflacji, który urealnił ceny. Przełom lat 80-tych i 90-tych to okres przejściowej hiperinflacji. Jednak na skutek odpowiedzialnej polityki pieniężnej i fiskalnej inflacja w kolejnych latach się unormowała. Ostatecznie Narodowy Bank Polski wyznaczył cel inflacyjny (2,5% z dopuszczalnym odchyleniem jednego punktu procentowego). Inflacja się unormowała, a nawet był okres, w którym nastąpiła krótkookresowa deflacja, czyli rynkowy spadek cen. Powrót dwucyfrowej inflacji nastąpił w 2022 roku i zbiegło się na niego wiele czynników m.in. wojna na Ukrainie (zaburzenie dostaw gazu do Europy, co wywindowało ceny energii), wcześniejsza luźna polityka banku centralnego oraz luźna polityka fiskalna rządu.

Czy inflacja to choroba współczesności?

Absolutnie nie. Inflacja jest znana od czasów starożytnych, co ciekawe czasami w czasach współczesnych i dalekiej przeszłości pojawiały się takie same sposoby na walkę z inflacją. W starożytnym Rzymie Dioklecjan wprowadził dekret o zamrożeniu cen. Podobnie było w przypadku niektórych produktów w USA w latach 70-tych. Co ciekawe obie sytuacja miały taki sam rezultat – nie zahamowały inflacji. 

Błędem jest także uważanie, że oparcie waluty o złoto gwarantuje brak inflacji. Warto przytoczyć przykład Hiszpanii, która po podbiciu wielkich obszarów Ameryki Południowej i Środkowej przeprowadziła rabunkową politykę wywozu złota i srebra do Europy. Spowodowało to wzrost cen produktów i usług, ponieważ szybko zwiększała się podaż metali szlachetnych na Starym Kontynencie. Podobnie było w XIV wieku w Północnej Afryce po pielgrzymce Mansy Musy do Mekki. Ten władca Mali podczas swojej pielgrzymki wydał podczas niej tyle złota, że inflacja w Egipcie była podwyższona jeszcze dekadę po słynnej podróży. Oczywiście okres panowania standardu złota był czasem, kiedy inflacja była umiarkowanie niska. Wynikało to z tego, że podaż złota była wolniejsza od wzrostu gospodarczego.

Oceń artykuł
5 (1 ocen)
Twoja opinia jest dla nas najważniejsza. Wskaż odpowiednią liczbę gwiazdek, aby oddać głos.
Kilka słów o autorze
Aleksander Borzęcki
Aleksander Borzęcki
redaktor
Przez kilka lat pracowałem jako analityk w Funduszu Inwestycyjnym. Jestem zwolennikiem inwestowania w wartość oraz wykorzystania opcji w strategiach inwestycyjnych. Pasjonuję się rynkami finansowymi i piłką nożną.
Zobacz artykuły tego autora
Dodaj komentarz jako pierwszy!
×
Skorzystaj z wyszukiwarki i szybko znajdź to czego szukasz!
Aplikacja dostępna do pobrania wkrótce!